Czy Polska stanie się tygrysem Europy?
Jako wstęp przed postawieniem tezy i propozycji osiągnięcia celu zawartego w tytule artykułu pozwolę sobie na krótki, porównawczy rys historyczny. W roku 1981 gospodarka polska zbankrutowała. Od tego czasu dokonaliśmy imponującego postępu. Czasem jesteśmy w tym zakresie porównywani do Korei Południowej, jednak nasze kraje rozwijały się w zupełnie innym otoczeniu i warunkach. Twierdzę jednak, że z ich doświadczeń moglibyśmy coś wykorzystać.
Trzyletnia wojna koreańska w latach 1950–1953 zdewastowała gospodarkę tego kraju, a w roku 1960 oceniano Koreę jako jedno z najbiedniejszych państw na świecie. PKB per capita wynosił prawie trzy razy mniej niż w ówczesnej komunistycznej Polsce. I wydaje się, że tylko w wyniku bankructwa polskiej gospodarki, Korea Południowa w połowie lat 80. XX wieku nas wyprzedziła. Można więc uznać, że w tamtym czasie startowaliśmy z podobnego poziomu. W przeciwieństwie do Polski, Korea Południowa nie posiada wielu bogatych zasobów naturalnych, poza grafitem, wolframem, cynkiem, rudami żelaza i kilkoma innymi w mniejszym zakresie. Nie posiada również tak jak Polska możliwości w obszarze rolnictwa i przemysłu spożywczego. Podczas gdy Polska rozwijała się głównie dzięki wykorzystaniu zasobów, takich jak węgiel, miedź i żyzne pola, Korea Południowa, poddana ciągłemu zagrożeniu i znacznie bardziej konkurencyjnemu otoczeniu w regionie, w latach 90. XX wieku, wzorując się na Japonii, postawiła na innowacyjność. Oba kraje dysponowały natomiast porównywalną liczbą dobrze wykształconych osób. Po 30–40 latach Korea Południowa jest 12. gospodarką świata, podczas gdy Polska zajmuje miejsce 21., a jej PKB per capita jest obecnie dwukrotnie wyższy niż Polski. Oba kraje odniosły sukces, choć sukces Korei Południowej wydaje się większy. Dzisiaj kupujemy z tego kraju, lub tam opracowanych, tak wiele produktów, że często nawet sobie nie zdajemy z tego sprawy. Od smartfonów sprzętu RTV, AGD po samochody, samoloty i armato-haubice, chociaż sami przecie też sobie nieźle radzimy.
Nie wszystko w Korei Południowej udało się i jest warte przeniesienia na nasz grunt. Moim skromnym zdaniem, nie chciałbym, aby ich model rozwoju stał się wzorcem z Sevres dla naszej gospodarki, ale w pewnych obszarach możemy pewne modele wykorzystać. Temat jest niezmiernie obszerny, ale pozwolę sobie na rozwinięcie w tym artykule jedynie jednego wątku.
Postawię tezę, że do szybkiego rozwoju polską gospodarkę odtwórczą musimy możliwie jak najszybciej zastąpić gospodarką innowacyjną. To się dzieje, ale warto byłoby znacząco przyspieszyć! Posiadamy niemalże wszystkie atrybuty, jedynie należy je w końcu załadować na pociąg i ustawić na właściwe tory.
Co możemy zrobić?
Ponad 50% specjalistów TRIZ zarejestrowanych w MATRIZ (Międzynarodowe Stowarzyszenie TRIZ, zrzeszające innowatorów i wynalazców z całego świata), stanowiących ponad 20 tys. osób, pracuje w Korei Południowej. Obecnie to się szybko zmienia na rzecz Chin, w których jest już ponad 8600 specjalistów, czy np. Malezji – ponad 1000 specjalistów, a to wszystko, w przeciwieństwie do dłuższego czasu zmian w Korei Południowej i Polsce, stało się jedynie w kilka lat! Tam już zauważono i zrozumiano te wartości, a ich wdrożenie stało się niemalże strategią narodową. Wiemy to, gdyż specjaliści naszego zespołu udzielają się tam w projektach innowacyjnych. Dobrze, aby ten pociąg Polsce nie odjechał. Szczęśliwie zauważamy, że w tym obszarze jest coraz lepiej. Wyszkoliliśmy już niemal 1000 specjalistów TRIZ, a metodyka coraz częściej jest postrzegana nie tylko jako ciekawostka, ale wręcz regularnie stosowana, przyczyniając się do postępu polskich przedsiębiorstw.
Oczywiście, TRIZ to tylko jeden z wielu czynników rozwoju innowacyjnej Polski, ale jeśli mądrze połączymy wszystkie elementy w całość, a wiemy, jak to zrobić – osiągniemy zakładany rezultat.
Dlaczego to takie ważne?
Wykorzystując metodykę TRIZ i jej narzędzia, możemy na przykład znacząco ulepszyć produkt lub proces w zaledwie kilka bądź kilkanaście tygodni, w przeciwieństwie do rutynowo prowadzonych prac rozwojowych trwających czasem wręcz latami (No i czy to nadal wówczas będzie innowacja?). To jedynie mały wycinek możliwości metodyki TRIZ. Stąd, w dużej mierze, dokonał się tak ogromny postęp w Korei Południowej. Wielu z wyszkolonych polskich specjalistów już się o tym przekonało! Uważam, że to jest właśnie ten element modelu i sukcesu Korei Południowej, który warto zaimplementować do naszej kultury w celu szybszego rozwoju.
Jeśli „załadujemy” ten pociąg wyszkolonymi specjalistami i ustawimy go na właściwy tor, będziemy mieli szansę przekonać się, „co tygrysy lubią najbardziej!” 1)
Źródło cytatu:
1) Kubuś Puchatek, autor: Alan Alexanrd Milne.
